UWAGA !!!

Następny rozdział dodam w niedzielę 17.06.2012r.
Zamierzam skończyć tego bloga. W sumie będzie 20 rozdziałów. Mało, ale będą one długie.

poniedziałek, 30 stycznia 2012

001

- Jen ! Gotowa, za dwie godziny mamy samolot, a zanim się tam dostaniemy to trochę czasu minie. - wołała mama dziewczyny.
- Już schodzę ! - krzyknęła Jen w stronę schodów
Podeszła do okna i spojrzała na gwieździste niebo, zwłaszcza na tą najjaśniejsza gwiazdę .
- Ja, Jenny McCras obiecuje, że się nie zakocham, nigdy. -powiedziała z ręka na sercu, ciągle patrząc na gwiazdę.. - Obiecuje na moją śmierć - dodała.
Wzięła swoje walizki, ostatni raz spojrzała na pokój i poszła, poszła zacząć nowe życie.
Opuszczając Toronto i zmierzając do miasta Paradise w stanie Kalifornia, miała nadzieje na lepsze życie, że spotka ją coś zupełnie nowego, o czym nigdy by nawet nie śmiała myśleć. W końcu Paradise to raj, chciała sie poczuć tam jak w domu. Miejsce to ludzie, ludzie to dom.

***
Na czarnym moście stała dziewczyna, gotowa do skoku, lecz jeszcze nie skoczyła. Za bardzo kochała, za bardzo nie chciała. Jakby po całym świecie rozchodził się głos mówiący " Złamałaś obietnicę ! Na Śmierć, na śmierć ! " Wiatr wiąz z taką prędkością, że nim zauważyła już spadała w dół.
- Wstawaj, wstawaj ! Dziś pierwszy zień w szkole, pamiętaj musisz być prędzej żeby pozałatwiać papiery. Dziś tata cie zawiezie, ale jutro nie ma zmiłuj się, na autobus. - obudziła ją mama.
- Dobrze, dobrze mamo.- powiedziała i niechętnie wstała. Biorąc szybki prysznic miała przeczucie, że nadchodzą inne dni, tylko nie wiedziała czy lepszy czy gorsze. Obawiała się tego drugiego. Umyła zęby, poczesała rozpuszczone włosy ubrała jasne jeansy, białą bokserkę na to szary sweterek w fioletowe paski i czarne trampki. Spakowała do plecaka potrzebne rzeczy i zeszła do kuchni na śniadanie.
-  Siema córcia. - powitał ją tata.
- Siemka tato - odpowiedziała.
- Ja już się będę zbierał, czekam przy samochodzie. Pośpiesz się.
- Dobrze - zabrała się za szybkie jedzenie jajecznicy, gdy zjadła pozmywała naczynia i pognała szybko do samochodu.

Gdy weszła do szkoły jeszcze nikogo nie było. Spojrzała w górę, podniosła ręce i szepnęła do siebie.
- Dziękuję.
- Za co dziękujesz ? - posłuchała ją mysim uchem jakaś uczennica.
- Co ?! O przepraszam myślałam, ze nikogo nie ma. - powiedziała. - A dziękuje za to że nowa nie została staranowana przez szkolna elitę. - dodała.
- To ty jesteś ta nowa. Jestem Stephanie, ale mówią na mnie Steph - dziewczyna wyciągnęła dłoń w stronę nowej.
- Tak, a ja jestem Jenny, ale mówią mi Jen - uścisnęła jej dłoń. - Musze iść po plan, pokażesz mi może gdzie jest sekretariat ? - zapytała nieśmiało.
- No jasne, choć. - Steph wzięła ja pod rękę i prowadziła.

Po długiej rozmowie dotyczącej zachowania w szkole w końcu dostała ten plan.
- Jaką masz pierwszą lekcję ? - zapytała ją Steph.
- Biologię, a ty ? - powiedziała.
- Też, widzisz już mamy jedną lekcję razem i nikt nie będzie cię taranował - zaśmiała się koleżanka.
- Tak - Jen sztucznie się zaśmiała w środku krzycząc jak male dziecko.


_______________________________________
Primo, podoba się ? Pomysł ogólnie ?
Secundo mam pisać w takiej formie jak teraz czy opisywać wszystko z punktu widzenia Jenny ?

000

Jenny McCras (16 lat )
"Czy to coś złego być inną. Mieć własne zasady i trzymać się ich. Złamano mi serce, ale już więcej tak nie będzie. Nie dam się ! Jestem silna i dam radę. Muzyka to moje przeznaczenia, to moja nadzieja. Kiedy już upadam to ona daje mi siłę do życia. To ona pomogła mi się podnieść po nieodwzajemnionej miłości. "

Stephanie Glory ( 16 lat )
" Jestem dziewczyną, która lubi kolor różowy, maluje się, farbuje włosy na blond, piszczy kiedy ktoś próbuje uderzyć. Taką mam naturę, ale nikt nie ma prawa nazwać mnie plastikiem. Plastik nie ma uczuć, ja mam. "

Harry Owan ( 16 lat )
" Jestem nastolatkiem, który lubi się wyszaleć. Gardzę tymi, którzy gardzą mną. Stanę w obronie słabszych. Nie pozwolę by ktoś bliski uronił łzę. Mimo tego że dużo razy mi się dostało walczę i jestem szczęśliwy z życia. Jeśli poznam prawdziwą miłość, nie dam jej odejść. Czasem trzeba mi coś mówić 1000 razy, i nadchodzą takie chwile że bez kija człowieku nie podchodzi, ale taki już jestem. "

Max Parker (16 lat )
" Nigdy nie wyrażam swoich uczuć, a uparty jestem, że szkoda gadać. Lecz dla przyjaciół zrobię wszystko. . "