UWAGA !!!

Następny rozdział dodam w niedzielę 17.06.2012r.
Zamierzam skończyć tego bloga. W sumie będzie 20 rozdziałów. Mało, ale będą one długie.

sobota, 4 lutego 2012

005

W drodze powrotnej do domu, ciągle myślała o Harry'm. Myślała o jego loczkach, uśmiechu, oczach. Nie potrafiła odpędzić jego od siebie. Co jeżeli się zakochała ?
Przecież nie mogła, nie chciała żeby kolejny palant zrobił jej krzywdę. Harry jest przystojny, ale kręci się wokół niego pełno dziewczyn, a on wcale nie jest grzecznym chłopcem co wszystko rujnuje. Pozostało jej jedno wyjście, unikać jak będzie trzeba to znienawidzić.
Gdy weszła do domu przywitała się ze swoimi rodzicami i pognała na górę do swojego pokoju, gdzie włączyła laptopa i od razu dostała wiadomość od Steph.
Stephanie: Dziewczyno dziś piątek ! Idziemy na imprezę ?!
Jenny: Nie przepadam za imprezami.
Stephanie: Oj no nie daj się błagać. Nigdy nie byłaś na imprezie w Paradise, jeden raz jak ci się nie spodoba to wyjdziemy.
Jenny: No dobra, o której ?
Stephanie: O 19 przy skateparku.
Jenny: Dobra, pa < 3
Stephanie: pa
Jenny spojrzała na zegarek, była godzina 16, więc od razu pomyślała o orzeźwiającym prysznicu, niestety mama zrujnowała jej plany wołając ją do salonu. Gdy posłusznie zeszła zaczęła rozmowę.
- Co jest mamo ? -
- Nie planuj nic na niedzielę. - powiedziała.
- Dlaczego ? -
- Bo idziemy razem z rodziną Styles do wesołego miasteczka. Znaczy ja ty, Anne i Harry, bo tata musi pozałatwiać pewne sprawy. - powiedziała. -
- Widzę, że zaprzyjaźniłaś się z mamą Harry'ego. Nie wciągajcie w to nas. -
- Córciu, nie musisz sie nawet do niego odzywać. -
- No zgoda ! Ale ostatni raz żeby mi to było ! - krzyknęła Jenny wchodząc po schodach.
Spojrzała na zegarek i widniała 16:30. Weszła do łazienki i wzięła jak planowała orzeźwiającą kąpiel.
Po kąpieli wysuszyła i wyprostowała włosy , lekko się umalowała i wybrała taki zestaw.
Gdy już była gotowa, spojrzała na zegarek  18:05. Zeszła do kuchni przekąsić co nie co i wyszła z domu przy skateparku była punktualnie o 19.
- Hej ! - przywitała ja Stephanie.
- Hej, Hej. - odpowiedziała jej.
- Więc u tego kolesia do którego pójdziemy zwykle jest kącik dla par, taneczny, spokojny na rozmowy i pijacki dla tych którzy po prostu chcą się upić. Myślę że dobrze się będziesz tam bawiła. -
- A do kogo my właściwie idziemy ? - zapytała Jen.
- Do takiego kolesia co chodzi z nami do klasy. -
- Do Styles'a prawda ? - zapytała wściekła.
- Tak, nie złość się. To impreza założę się że nawet cię nie zauważy. -
Steph dobrze wiedziała, że tak. Chciała żeby Jenny się w końcu przekonała. Nie musi być do Harry'ego , ale do jakiegokolwiek lepszego faceta. Nie będzie marnowała życia. Z resztą przypatrzymy sie jaki ten Styles jest na prawdę.
Gdy doszły na miejsce nie miały zamiaru pukać, po prostu weszły. Stephanie od razu wmieszała się w tłum i gdzieś zniknęła. Przerażona Jenny ledwo kojarząca kilka osób stała jak ten kołek w przejściu.
- Kogo tu przywiało ? Jenny McCras ? - za jej plecami zjawił się  nie kto inny jak Harry.
Jej serce natychmiast przyśpieszyło. Udała więc że tego nie słyszy i poszła dalej w tłum.

1 komentarz:

  1. kocham Twoje opowiadanie ;) czekam na dalszy rozwój wydarzen ;p

    OdpowiedzUsuń