Chwilę później dziewczyny poszły do swoich domów. Jenny sobie przypomniała, że gdy wychodziła z domu zapomniała na stole klucza. Stanęła przed drzwiami i zadzwoniła dwa razy na dzwonek.
- Skarbie, co się stało ? Nie masz klucza ? - zapytała wpuszczając dziewczynę do środka mama.
- Właśnie dzisiaj mi się zapomniało.- odpowiedziała.
- Jen jak wiesz jesteśmy tu z powodu pracy mojej i taty. - zaczęła. - Więc dzisiaj idziemy na kolację do pewnej pani z którą będziemy pracować. Ma też syna w twoim wieku, o ile się nie mylę to chodzi on z tobą do klasy... Harry Owan. - dokończyła.
Na te słowa Jenny o mało się nie zakrztusiła sokiem pomarańczowym który właśnie piła.
- Miło - powiedziała Jen z sarkazmem.
- Ubierz się w coś ładnego. - powiedziała po czym poszła do salonu oglądać telewizję.
Jenn w tym czasie poszła do swojego pokoju poszukać jakiegoś zestawu. W końcu znalazła różową bluzkę na ramiączkach do tego jasne jeansy , blado różowe szpilki i jeansową kurtkę .<too>. Gdy już wszystko miała przygotowane, poszła wziąć orzeźwiający prysznic, po prysznicu wysuszyła swoje włosy, delikatnie pomalowała rzęsy i nałożyła trochę fluidu, przebrała się w przygotowany wcześniej zestaw. Na zegarze widniała godzina szesnasta. Miała jeszcze trochę czasu, więc odrobiła zadanie domowe.
***
- Witajcie, jestem Anne, a to jest mój syn Harry. - powiedziała pani Owan.
-Witaj Anne, cześć Harry - przywitali się rodzice Jenny, ona tylko mruknęła ciche " dzień dobry "- Ja jestem Joanne, to jest mój mąż Christopher, a to nasza córka Jenny.
Wszyscy weszli do środka i rozgościli się. Kolacja mijała w dobrej atmosferze, dopóki starsi nie chcieli porozmawiać o biznesie i wyprosili Harry'ego i Jenny.
- Ciągle tylko praca i praca. - powiedział Harry wchodząc do swojego pokoju.
- Każdego z nas to czeka. - powiedziała Jenny wchodząc za nim.
- Tak, a jaką chcesz mieć prace ? - zapytał.
- Chciałabym zająć się muzyką, ale coś czuje że z moimi niewspierającymi rodzicami to nie wypali. Wiec zostaje mi dziennikarstwo. - powiedziała.
- Jak zostaniesz dziennikarką to ja jako przyszłe bożyszcze nastolatek mógłbym sie zgodzić na wywiad na osobności. - zabawnie poruszał brwiami co rozśmieszyło Jen.
- Na to bym raczej nie liczyła. - mruknęła do siebie.
- Dlaczego taka jesteś ? - zapytał po chwili ciszy.
- Taka znaczy jaka ? - zapytała zdziwiona
- Taka tajemnicza. Nie pozwolisz nikomu do siebie dotrzeć. - przybliżył sie do niej.
- Mam swoje powody. - powiedziała i powoli zaczęła się wycofywać. Gdy była już przy ścianie Hazza uśmiechnął się zwycięsko i stanął tak blisko, że czuł jak jej serce bije przyśpieszonym tempem.
- Harry naruszasz moją przestrzeń. - powiedziała przestraszona.
- Spokojnie, nic ci nie zrobię. - powiedział po czym pogładził ręką jej włosy.
- Nie sądzę, aby był to dobry pomysł. - powiedziała i uwolniła sie od niego.
- Jenny ! Idziemy do domu ! - krzyczała jej mama. Bez ostatniego słowa do Harry'ego, wybiegła z jego pokoju. Dziękując i żegnając się z jego mamą rodzina McCras poszła do domu.
Tymczasem Harry z całej siły kopnął w ścianę.
- Cholera ! Dlaczego ja muszę być taki tępy ! I dlaczego ona tak na mnie dziwnie działa ! - krzyczał na siebie.
- Kto na ciebie działa ? - zapytała jego mama pukając do drzwi.
- Nie ważne, kiedy znowu spotkamy się z państwem McCras ?- zapytał.
- Nie wiem, pewnie przy najbliższej okazji. - odpowiedziała.
_______________________________
Ktoś to wgl czyta ?!
Fajnie się zapowiada.! ;*
OdpowiedzUsuńhttp://gotta-be-you-baby.blogspot.com/
bardzo fajne opowiadanie, czekam na ciąg dalszy. :)
OdpowiedzUsuńCudnie . ! < 33
OdpowiedzUsuń